July

July
Były takie czasy, kiedy na rozgrzanej sloncem plaży spędzałam z przyjaciółmi letnie wakacje – rok w rok, bez wyjątku. Byliśmy bardzo, bardzo młodzi i do pełni szczęścia potrzebne nam było tylko nasze towarzystwo, morze, plaża i słońce. Nic więcej. No, może jeszcze małe, senne miasteczko tuż nad brzegiem morza, które o czwartej nad ranem oferowało nam świeży chleb prosto z piekarni i słodkie gofry z owocami i kremem po południu. Na obiad jedliśmy oczywiście ryby – złowione tego samego dnia i serwowane w małej budce – oraz nieśmiertelne frytki.
Choć mieliśmy zakwaterowanie – bardzo skromne i ciasne – noce spędzaliśmy na plaży, czekając na wschód słońca. W dzień opalaliśmy się albo szaleliśmy w morzu, przeskakując fale większe od nas. Chodziliśmy też na długie spacery po piaszczystej, złotej plaży.
Morze jest dla mnie ważne. Mam z nim wiele wspomnień. Wychowałam się w Gdańsku, na obrzeżach Sopotu – towarzyszyło mi od zawsze.
Wielcy malarze też o morzu nie zapominali. Temat morza, plażowania, morskich kąpieli powraca w malarstwie dość często. Z plażowych przedstawień najbardziej zachwyciły mnie obrazy Jerzego Nowosielskiego – artysty znanego z przepięknych ikon. Ale Nowosielski malował również obrazy świeckie, które hipnotyzują pewną duchowością, jakimś sakralnym nastrojem, przenikającym z jego tematów ikonicznych. Jego seria "Kobiet na plaży" emanuje właśnie takim klimatem. Załączam poniżej jeden z tych obrazów.
Plażowiczki z początku XX wieku malował również Pablo Picasso – jeszcze nie figuratywnie, ale już z charakterystyczną manierą, która bawi się proporcjami, nadając obrazowi dyskretną dynamikę i wdzięk. Bardzo lubię ten jego obraz i dołączam jego reprodukcję również.
Pomyślałam więc, że skoro mamy właśnie upały i początek lipca, może i ja spróbuję zmierzyć się z plażowym tematem. Tak powstał rysunek o trzech przyjaciółkach. Mam jednak w sobie pewien niedosyt związany z tą pracą – może będę jeszcze eksperymentować z tym tematem... gdybym tylko miała więcej wolnego czasu.
Jak zwykle dzielę się rysunkiem. I wspomnieniami, które tym razem obudziły we mnie tęsknotę za morzem.
Z miłością.
K.
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska



July
'There was a time when I used to spend my summer holidays, year after year, on a sun-drenched beach with friends. We were so very young, and all we needed for perfect happiness was each other's company, the sea, the sand, and the sun. Nothing more. Well—perhaps a sleepy little seaside town, offering freshly baked bread at four in the morning from a tiny bakery, and sweet waffles with fruit and cream in the afternoon.
For lunch, we'd have fish from a small shack—caught the very same day—and the eternal, beloved chips. We had accommodation, very modest and cramped, yet we spent the nights on the beach, waiting for the sunrise. By day, we sunbathed or played wildly in the waves, leaping over ones taller than ourselves. We also wandered for hours along the golden, sandy shore.
The sea has always been important to me. I have many memories tied to it. I grew up in Gdańsk, on the edge of Sopot, so the sea was always near—it was simply part of my world.
Great painters, too, have not forgotten the sea. The theme of seaside leisure, of bathing in the waves, appears often in painting. Among beach scenes, I'm especially captivated by the works of Jerzy Nowosielski Polish artist —renowned for his luminous icons. But he also painted secular scenes, which seem to radiate a quiet sense of the sacred, a spiritual presence that lingers from his iconographic work. His series of ''Women on the beach'' carries exactly that atmosphere. I've included one of those paintings above.
Picasso also painted beachgoers in the early 20th century—not quite figuratively yet, but already with a playful distortion of proportions, giving his work a subtle rhythm and charm. I'm very fond of that painting, and I've shared a reproduction of it here as well.
So, with the heat of summer upon us and July just beginning, I thought I'd try to take on the theme of the beach myself. And that's how a drawing of three friends came into being. Still, I'm left with a lingering sense of incompletion... perhaps I'll return to this theme again—if only I had more time.
As always, I'm sharing this drawing along with the memories that awakened in me a longing for the sea.
With love.
K.
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska

To ilustrate this image I will play charming song ''Mabhongo'' by Somi and Nduduzi Makhathini
Stay tuned!
K.