Czapski

Eric Karpeles
"Prawie nic. Jozef Czapski - bigrafia malarza"
Zaraz 1 września – kolejna rocznica napaści Niemiec na Polskę, a zaraz potem także Rosji Sowieckiej. . Ponieważ właśnie czytam biografię Józefa Czapskiego Prawie nic autorstwa Erika Karpelesa, myślę o tym czasie z większą uważnością niż zazwyczaj.
Kim był Józef Czapski? W wielkim skrócie – intelektualista biegle władający czterema językami, malarz, pisarz, diarysta i świadek historii. W 10. rocznicę wybuchu II wojny światowej zanotował w swoim dzienniku:
"Dziesięć lat temu… czasem mi się zdaje, że człowiek nie ma prawa istnieć, że żyjemy wszyscy tylko dzięki naszej bezmyślności, naszej niewierności, dzięki naszej niepamięci. Kto z nas mógłby oddychać, mógłby żyć, gdyby pamiętał naprawdę i pamiętał nieustannie."
A miał co pamiętać. Spędził w sowieckich łagrach blisko dwa lata. Był jednym z nielicznych więźniów, którzy przeżyli masową zagładę polskich oficerów – jeńców ze Starobielska, Ostaszkowa i Kozielska – skazanych na śmierć decyzją Stalina. W zbrodni katyńskiej wiosną 1940 roku NKWD zamordowało około 22 tysiące Polaków – w większości oficerów Wojska Polskiego, ale także policjantów, lekarzy, inżynierów, profesorów i duchownych.
Zwolniony z obozu, gdy na Rosje najechali Niemcy, Czapski dołączył do formującej się Armii Andersa. Podjął się wówczas niezwykle trudnego i ryzykownego zadania – poszukiwania zaginionych oficerów. Choć rozmawiał z wysokimi rangą funkcjonariuszami radzieckimi, prawdy nigdy się od nich oczywiście nie dowiedział.
Po wojnie zdecydował się pozostać na emigracji. Wraz z Jerzym Giedroyciem współtworzył w Paryżu Instytut Literacki i miesięcznik "Kultura" – jedno z najważniejszych pism polskiej emigracji politycznej. W PRL "Kultura" była zakazana, ale jej numery i książki wydawane przez Instytut trafiały do kraju kanałami podziemnymi, pozwalając czytelnikom obcować z zakazaną literaturą polską i zachodnią. Dzięki biegłej znajomości języków Czapski organizował tez spotkania, prowadził korespondencję i reprezentował środowisko paryskiej "Kultury" na Zachodzie – Giedroyc nazywał go swoim "ministrem spraw zagranicznych".
Czapski pisał w "Kulturze" eseje o sztuce i literaturze, ale jego najważniejszą misją było ujawnianie prawdy o Katyniu. Dla powojennego Zachodu była to prawda trudna do przyjęcia – politycznie wygodniej było przypisywać zbrodnię Niemcom. Dopiero w latach pięćdziesiątych, po zaostrzeniu kursu polityki USA wobec ZSRR, powstała w Kongresie amerykańskim komisja, która po dwóch latach pracy jednoznacznie stwierdziła, że zbrodni katyńskiej dopuściło się NKWD. Jednym z kluczowych świadków przed komisją był właśnie Czapski – autor poruszających wspomnień z łagrów.
Dzięki jego świadectwu świat mógł wreszcie poznać prawdę. A sam Czapski, po latach żmudnej walki o pamięć i sprawiedliwość, powrócił do malarstwa.
W sztuce również szukał prawdy. Oparł się wszechobecnemu wtedy abstrakcjonizmowi i surrealizmowi, tak modnym w Europie. Był kolorystą, wywodzącym się z przedwojennej grupy kapistów – Komitetu Paryskiego, działającego przez siedem lat w stolicy Francji.
Jego obrazy przedstawiają zwykłych ludzi – siedzących w kawiarniach, teatrach, w wagonach metra. Malował też liczne portrety i autoportrety. Ważne miejsce w jego twórczości zajmowała martwa natura, utrzymana w przygaszonych, szarawych barwach. O tej tonacji mówił z czułością: "Czaruje mnie ta wielka delikatna szarość." Gdy pewien dziennikarz spytał go o źródło "smutnych, niewielkiej wagi tematów", Czapski odpowiedział: "Tak, to prawie nic. Ale to prawie nic oznacza wszystko."
Malarstwo było dla niego źródłem sensu życia. Pisał w dzienniku: ''Ja dopiero zaczynam byc jak maluje.'' i jeszcze: "Jeden pisarz francuski powiedział: z początku jest miłość, potem jest praca, a potem jest nic – ja jestem teraz jeszcze w drugiej fazie i wiem, że to trzecie 'nic' może być wszystkim, ale to bardzo trudne (…) na razie jest mój wysiłek, ale też radość z pracy."
Autor biografii niezwykle zainspirowany swoim bohaterem pisał o nim tak:
"Kim jest ten człowiek, tak bezbronny i zarazem tak pewny siebie, w cywilu malarz, który starał się wznieść ponad poniżającą kondycję upokorzonego sowieckiego więźnia, mówiąc do grupy swoich rodaków po francusku o Prouście."
A dalej:
"Miał w sobie wiele zarówno z dziecięcego daru zadziwienia, jak i powagi będącej ubocznym skutkiem poszukiwania prawdy. Chochlik i mędrzec współistnieli w nim w równej mierze, w osobliwej harmonii."
To czytajcie! Bardzo polecam tę książkę – kawał historii, bogactwo cytatów z dzienników i tekstów Czapskiego, jego szkice i reprodukcje. Szeroka, pasjonująca praca o niezwykle inspirującym człowieku.
K.
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska

Eric Karpeles
''Almost Nothing - Josef Czapski ''
September 1 is approaching – another anniversary of the German invasion of Poland, followed soon after by the Soviet attack. As I am now reading Józef Czapski's biography Almost Nothing by Eric Karpeles, I find myself reflecting on this moment in history with greater attention than usual.
Who was Józef Czapski? In brief – an intellectual fluent in four languages, a painter, writer, diarist, and witness to history. On the 10th anniversary of the outbreak of the Second World War, he wrote in his journal:
"Ten years ago… at times it seems to me that man has no right to exist, that we live only thanks to our thoughtlessness, our unfaithfulness, thanks to our forgetfulness. Who among us could breathe, could live, if he remembered truly and remembered unceasingly?"
And he had much to remember. He spent nearly two years in Soviet prison camps. He was one of the very few prisoners to survive the mass execution of Polish officers – inmates of Starobelsk, Ostashkov, and Kozelsk – condemned to death by Stalin's order. In the spring of 1940, during what came to be known as the Katyń Massacre, the NKVD murdered about 22,000 Poles – mostly officers of the Polish Army, but also policemen, doctors, engineers, professors, and priests.
Released from the camp when Germany invaded Russia, Czapski joined the newly forming Anders' Army. He took upon himself the extremely difficult and dangerous task of searching for the missing officers, whose fate was then completely unknown. Although he spoke with high-ranking Soviet officials, he of course never learned the truth from them.
After the war he chose to remain in exile. Together with Jerzy Giedroyc he co-founded in Paris the Literary Institute and the journal Kultura – one of the most important publications of the Polish political emigration. In communist Poland Kultura was banned, yet its issues and books published by the Institute circulated secretly, allowing readers at home to access forbidden Polish and Western literature. Thanks to his fluency in foreign languages, Czapski arranged meetings, handled correspondence, and represented Kultura abroad – Giedroyc even called him his "Minister of Foreign Affairs."
Czapski wrote essays on art and literature for Kultura, but his most important mission was to reveal the truth about Katyń. For the postwar West, that truth was hard to accept – politically it was far more convenient to blame the crime on the Germans. The situation changed only in the 1950s, when the U.S. Congress created the so-called Madden Committee, which after two years of investigation officially concluded that the Russian NKVD had committed the massacre. One of the key witnesses before the committee was Józef Czapski, author of moving memoirs from the camps.
Through his testimony the world finally came to know the truth. And Czapski himself, after years of arduous struggle for memory and justice, was at last able to return to painting.
In art, too, he sought truth. He resisted the dominance of abstraction and surrealism, then so fashionable in Europe. He was a colorist, a member of the pre-war group of Polish painters known as the Kapists (Komitet Paryski), who had worked in Paris for seven years.
His canvases depict ordinary people – sitting in cafés, theatres, subway trains. He also painted numerous portraits and self-portraits. Still life held a special place in his work, rendered in subdued, somewhat gray tones. He spoke of this palette with affection: "I am enchanted by this great, delicate gray." When a journalist asked him about his "sad, seemingly insignificant subjects," he replied: "Yes, it is almost nothing. But that almost nothing means everything."
Painting was, for him, a source of life's meaning. He wrote in his diary: "I only begin to exist when I paint." and then : "One French writer said: at first there is love, then there is work, and then there is nothing – I am still in that second stage, and I know that this third 'nothing' may be everything, though it is very difficult (…) for now there is my effort, but also the joy of work."
Eric Karpeles, author of the biography, facinated by Czapski, described him this way:
"Who is this man, so defenseless and at the same time so confident, in civilian life a painter, who sought to rise above the humiliating condition of a Soviet prisoner, speaking to a group of his fellow inmates in French about Proust?"
And further:
"He possessed both the childlike gift of wonder and the gravity that comes as a byproduct of seeking truth. Imp and sage coexisted in him in equal measure, in a peculiar harmony."
So read it! I highly recommend this book – a true slice of history, rich with excerpts from Czapski's diaries and writings, as well as his sketches and reproductions. A wide-ranging, fascinating portrait of an exceptionally inspiring man.
And the good news is – the book is available in English, too, since its author, Eric Karpeles, is Canadian.
K.
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska