Gentelness

30/08/2025
ink drawing
ink drawing


Gentelness


Rysunek, który dzisiaj przedstawiam, powstał w poszukiwaniu wewnętrznej łagodności, jakiegoś ciepła, do którego można by się przytulić. Jest też poszukiwaniem współczucia – i dla siebie, i dla otaczającego świata, który bywa przecież przytłaczający.

Bardzo wierzę w to, że sztuka, podobnie jak natura, ma dobroczynny wpływ na nasz dobrostan. Cóż byśmy zrobili bez obrazów, książek, filmów, muzyki i teatru? No właśnie – czy bez sztuki da się żyć? Jest przeciez z nami od zawsze. Herbert wychodząc z jaskiń w Lascaux napisał: "Mimo, że spojrzałem, jak to się mówi, w przepaść historii, nie miałem wcale uczucia, że wracam z innego świata."

To może z mojej ostatniej lektury jeszcze dwa cytaty. Z jednym i drugim niezwykle się utożsamiam. Pierwszy opowiada o tym, czym może być spotkanie ze sztuką, drugi – czym może być tworzenie sztuki.

Czyli spojrzenie na dwie strony lustra!

Herbert w obliczu dzieła sztuki napisał tak:

"Od razu pojąłem, choć trudno byłoby to racjonalnie wytłumaczyć, iż stało się coś ważnego, istotnego, coś znacznie więcej niż przypadkowe spotkanie w tłumie arcydzieł. Jak określić ten stan wewnętrzny? Obudzona nagle ostra ciekawość, napięta uwaga, zmysły postawione w stan alarmu, nadzieja przygody, zgoda na olśnienie. Doznałem niemal fizycznego uczucia – jakby ktoś mnie zawołał, wezwał do siebie."

Natomiast Czapski w swoim dzienniku napisał:

"Kiedy rysujesz, czujesz każdą kreskę prowadzoną na papierze jako coś żyjącego, nieodwołalnego – i naraz rysunek zaczyna żyć. (...) Potem dwie – jedna kreska – notatki tulipanów wydały mi się nagle żywiej istniejące. Dlaczego? Bo je czułem podczas rysowania, czułem ten związek niezdarnego, niepewnego, zdeformowanego trochę rysunku, jakby między końcem mojego ołówka a mną nie było żadnej przerwy. Ja byłem na końcu ołówka. (...) Manet powiedział, iż z każdym nowym obrazem ma wrażenie, że rzuca się w przepaść. To jest właśnie ten skok, ten niebezpieczny lot, o którym piszę – do ostatniej chwili nie wiemy, czy mamy skrzydła, które nas uniosą, czy runiemy w przepaść."

No właśnie. Ileż emocji związanych jest ze sztuką. Zwykle dobrych emocji.

Oczywiście nie zawsze na początku tworzenia jest "ekstaza" – często przychodzi w trakcie, a czasem nie przychodzi wcale. Najważniejsze jest chyba być uczciwym w sztuce, czyli opowiadać swoją prawdę, wyrażać z zapałem siebie – to wtedy zwykle sztuka unosi. I pracowac, pracowac, pracowac, bo jak to z uporem mowie moim synom - '' Na czym się skupiasz to rośnie.''

To dzielę się.

Z miłością,

K.

pssst...

O Czapskim przeczytacie więcej [tutaj], a o Herbercie [tutaj].


fb: @between.words.2025

in: @kasia_m.baranowska 

Gentelness


The drawing I'm presenting today was created in search of inner gentleness, a kind of warmth to which one could hug. It is also a search for compassion – both for oneself and for the world around us, which can often feel overwhelming.

I firmly believe that art, like nature, has a beneficial effect on our well-being. What would we do without paintings, books, films, music, and theatre?  Exactly – could we live without art?  It has always been with us. Herbert, a great Polish poet, emerging from the caves of Lascaux, wrote: "Although I looked, as they say, into the abyss of history, I did not at all feel that I was returning from another world."

From my recent reading, I'd like to share two more quotes. I deeply identify with both. The first speaks to what an encounter with art can be, the second – what creating art can be.

In other words, a look at both sides of the mirror!

Herbert. facing a work of art, wrote:

"I understood immediately, though it would be hard to explain rationally, that something important had happened, something significant, something far more than a chance encounter among a crowd of masterpieces. How to describe this inner state? Suddenly awakened sharp curiosity, heightened attention, senses on alert, a hope for adventure, a willingness to be dazzled. I experienced an almost physical feeling – as if someone had called me, summoned me to themselves."

Meanwhile, Czapski, Polish intelectualist and painter, wrote in his journal:

"When you draw, you feel every line you put on the paper as something alive, irreversible – and suddenly the drawing begins to live. (...) Then two – one line – notes of tulips suddenly seemed more alive. Why? Because I felt them while drawing, I felt the connection of the clumsy, uncertain, slightly deformed drawing, as if there were no gap between the tip of my pencil and me. I was at the end of the pencil. (...) Manet said that with every new painting he feels as if he is throwing himself into an abyss. That is exactly the leap, the dangerous flight, I write about – until the last moment, we don't know if we have wings to lift us, or if we will fall into the abyss."

Exactly. How many emotions are tied to art. Good emotions.

Of course, at the start of creating, there is not always "ecstasy" – it often comes during the process, and sometimes not at all. Perhaps the most important thing is to be honest in art: to tell your own truth, to express yourself with passion – this is when art usually lifts us. And to work, work, work, because as I stubbornly tell my sons, "What you focus on grows."

As always I'm sharing this with you.

With love,

K.

psst...

About Czapski you could read more [here], and about Herbert [here].


fb: @between.words.2025

in: @kasia_m.baranowska 


To ilustrate my image I will play 'Hello my Old Heart'' by The Oh Hellos

Stay tuned!

K.