Before Silence

27/09/2025
Monotype
Monotype


Przed cisza

Monotypia, którą się dzisiaj z Wami dzielę, pochodzi sprzed 10 lat. To trudna praca. Opowiada o napięciu, stresie, rozpaczy, szarpaninie duszy – takim stanie, po którym jest już tylko cisza. To moja wersja "Krzyku" Muncha. Były dwie takie prace – jedna z nich bardzo szybko się sprzedała na mojej pierwszej zbiorowej wystawie inaugurującej roczny kurs z technik graficznych. Ciekawe. Miloszowa ''Człowieczo widziana prawda'?

Dlaczego pokazuję ją dzisiaj. Pewnie dlatego, że trochę się miotam w ten weekend, próbując sprostać pewnym twórczym zadaniom, które – jak się okazuje – bardzo mnie drenują. Siedzę nad pustą kartką i… nic. Godzina na szkic i do kosza, potem kolejna i znowu do kosza… A wiem, że mogę poświęcić temu czas tylko w weekend, a ten dzisiejszy jest już którymś z kolei. A ja bardzo jeszcze chciałam zajrzeć tutaj, coś pokazać, coś opowiedzieć, coś narysować.

A tu pustka w głowie, zamęt w duszy i masa wątpliwości, które na człowieka w takim momencie spadają. Że nie umiem, że się nie nadaję, że co ja sobie w ogóle myślę i po co mi to właściwie… A ponieważ czytam właśnie Agnieszki Daukszy "Ludzie nieznaczni. Taktyki przetrwania" – to w tym kontekście pożyczę sobie od autorki czasownik "porażkować". Zatem tak, w tym moim małym zleceniu, które traktuję niezwykle poważnie, nic tylko porażkuję. W ogóle porażkuję od wczoraj – piątkowy koncert odwołany w ostatniej chwili, rysunki nie wychodzą, książki nie wchodzą, więc po kolejnych nieudanych podejściach zaczęłam podejmować taktyki ratujące: ugotowałam wymyślną potrawę podpatrzoną w sieci i… bez sukcesu, namruczano na mnie przy stole bez zapału, że: no… może być, ale szału nie ma. Czyli porażka raz jeszcze, którą zresztą nazwał słusznie mój starszy syn z samego rana: "Mamo, prokrastynujesz."

No właśnie. I co tu robić? Albo mi przyjdzie uznać tę moją twórczą porażkę, godząc się na chwilę twórczej nieznaczności z pokorą, albo stawię jej czoła raz jeszcze – jednak czekać na olśnienie i natchnienie czasu już nie mam. Zatem oddalę się już lepiej i zabiore do pracy, zanim zacznę powtarzać pod nosem słowa klasyka: "jestem nieprzysiadalna". :-)

Póki co z miłością, 

K.

pssst ...

Tak sobie myślę, że w ten weekend zgubiłam rytm. Każdemu się to zdarza, nawet najlepszym, więc dlaczego miałoby ominąć mnie?

Virginia Woolf pisała o tym tak:

"Styl jest bardzo prostą sprawą. Chodzi o rytm. Gdy raz to zrozumiesz, nie ma możliwości, byś używał złych słów. Ale oto, co przydarza mi się dzisiaj – siedzę cały ranek zasypana pomysłami i wizjami, których nie mogę uwolnić z powodu braku odpowiedniego rytmu. Bo to, czym jest rytm, sięga o wiele głębiej niż słowa. Spojrzenie, emocja – wywołują fale w umyśle na długo, zanim znajdą dla siebie odpowiednie słowa..."

Prawda? A ponieważ rysunek też jest opowieścią... rytm, trzeba znaleźć rytm. No przecież!


pssst ... jeszcze raz.

O rytmie w sztuce przeczytacie takze [tutaj].


I zaparaszam tam ---->

fb: @between.words.2025

in: @kasia_m.baranowska 

Before Silence

The monotype I am sharing with you today was created ten years ago. It is a difficult piece. It speaks of tension, stress, despair, the turmoil of the soul – of a state after which only silence remains. It is my own version of Munch's "The Scream." There were two such works – one of them sold very quickly at my first group exhibition, which opened a year-long course in printmaking techniques. Intriguing.  Truth – humanly shared by us all?

Why show it today? Perhaps because this weekend I find myself struggling, trying to meet creative tasks that, as it turns out, drain me completely. I sit over a blank page and… nothing. An hour for a sketch, and then into the bin. Another hour, another sketch – and again, into the bin. And I know I can devote time to it only on weekends, and this one is already the next in a row. Yet I still wanted to stop by here, to show something, to tell a story, to draw.

And yet – my head feels empty, my soul is in turmoil, and a flood of doubts crashes down on me. That I cannot do it. That I am not good enough. That what was I even thinking, and why do I need this at all… And since I am currently reading Agnieszka Dauksza's "Insignificant People. Survival Tactics" – in this context I am borrowing from the author a word: "failuring." And yes, in this little task of mine, which I take very seriously, I do nothing but "I am failuring ." In fact, I've been failuring  since yesterday – a Friday concert cancelled at the last minute, drawings that won't come out right, books that won't sink in. After several more failed attempts I tried some rescue tactics: I cooked an elaborate dish I had found online and… no success. At the table I was greeted with a half-hearted murmur: "well… it's all right..." Another failure, aptly named by my elder son this morning: "Mum, you're procrastinating."

Exactly. So what now? Either I accept this creative failure of mine, making peace with a moment of insignificance, or I face it once again – though I no longer have the time to wait for a flash of inspiration. So perhaps I had better withdraw and startmworking before I start mumbling to myself, echoing the words of a classic: "I am unapproachable."

For now – with love,

K.


pssst...

I think I lost my rhythm this weekend. It happens to everyone, even the best, so why should it spare me?

Virginia Woolf wrote about it like this:

"Style is a very simple matter. It is all rhythm. Once you get that, you can't to use the wrong words. But on the other hand here am I sitting after half the morning, crammed with ideas and visions, and so on, and can't dislodge them, for lack of the right rhythm... What rhythm is ... goes far deeper than words. A sight, an emotion creates this wave in the mind, long befor it makes words to fit it ...''

True, isn't it? And since drawing is also a story... rhythm, one must find the rhythm. Of course!


pssst... once again.

You can also read more about rhythm in art [here]. 


fb: @between.words.2025

in: @kasia_m.baranowska 


Piotr said that to ilustrate my image I should play particular song by Dr Misio. But I am not brave enough :-)  So I will play album I was litening  the most last week  ''Orphee'' by Johann Johannsson.

Stay tuned!

K.