Rythm

18/10/2025
Ink drawing
Ink drawing


Rytm

 Chciałam dzisiaj podzielić się wrażeniami z lektury Orlando Virginii Woolf, ale nastąpiła zmiana planów — pomimo że tekst jest już gotowy. Mianowicie, rysunek, który miał ilustrować post, nie wyszedł tak, jak chciałam — szkoda. Niektóre swoje prace chowam głęboko w szufladzie i nie lądują w koszu tylko dlatego, że spędziłam nad nimi naprawdę sporo czasu.

I chociaż jest to frustrujące i podcina mi skrzydła, to tak naprawdę — nie szkodzi. Czasami zwyczajnie coś nie wyjdzie. Na pocieszenie przypominam sobie wiersz Herberta, który odkryłam, czytając o Czapskim:

Pan Bóg kiedy budował świat
marszczył czoło
obliczał obliczał obliczał
dlatego świat jest doskonały
i nie można w nim mieszkać
za to świat malarza
jest dobry
i pełen pomyłek

Prawda, że można się do tego wiersza uśmiechnąć? No i zadumać o tym Bożym, doskonałym świecie...

Nic, może się uda następnym razem. Ale najpierw poszukam tego rytmu, o którym pisałam w jednym z poprzednich postów — bo wygląda na to, że ciągle jest wokół mnie jakaś pustka i melancholia w tej codziennej bieganinie spelninia swoich powinnosci.

I to wcale nie jest az tak zle, bo podobno nostalgia takze potrafi obudzić w człowieku poczucie szczęścia .

Słuchałam dzisiaj radia, gdy kończyłam rysunek, i moją uwagę przykuła piosenka Anity Baker Rythm of Love. (Jestem ostatnio wyczulona na słowo "rytm"). Piosenka zaczyna się dialogiem w taki sposób:

Wiesz, ten stary świat po prostu
kręci się w kółko, wciąż i wciąż,
a czasem kręci się zbyt szybko.
I wtedy nie tylko tracisz równowagę,
ale też gubisz swój rytm.

W takich chwilach musisz się zatrzymać —
nie tylko odnaleźć swoją drogę na nowo,
ale też odnaleźć własny rytm.

Bo życie ma swój rytm...
I natura ma swój rytm...
A miłość... och tak, miłość też ma swój rytm.

No właśnie. Chyba w ten weekend będę już tylko spacerować i przyglądać się spadającym liściom. Najchetniej z Piotrem. W końcu nostalgia podnosi poziom szczęścia. 

A ponieważ nie chcę zostawić was bez rysunkowej opowieści — dzielę się praca z końca lata i zostawiam tych pare slow.

To z miłością.
Może to ważne. Może to moje pisanie i rysowanie pozwala komuś złapać rytm.
Bardzo bym chciała.

K.


pssst...

O rytmie poczytacie jeszcze [tutaj]


I zaparaszam tam ---->

fb: @between.words.2025 

in: @kasia_m.baranowska 

Rythm

I wanted to share a few thoughts today about Orlando by Virginia Woolf, but there has been a change of plans — even though the text is already written. The drawing that was meant to illustrate the post didn't turn out the way I wanted — a pity. Some of my works end up hidden deep in a drawer, spared from the bin only because I've spent so much time on them.

And although it's frustrating and clips my wings a little, in truth — it doesn't matter. Sometimes things simply don't work out. For comfort, I remind myself of a poem by Herbert, which I discovered while reading about Czapski:

When God was building the world
He frowned,
He calculated, calculated, calculated,
That is why the world is perfect
And you cannot live in it.
But the painter's world
Is good,
And full of mistakes.

Isn't it a poem one can smile at?
And perhaps also pause to think about that divine, perfect world...

Ah well, maybe next time it will go better. But first I need to find that rhythm I once wrote about in an earlier post — because it seems there's still some arrhythmia around me, some emptiness and melancholy.

And that's not a bad thing, really, because they say nostalgia can awaken a sense of happiness in a person.

Today, while finishing the drawing, I was listening to the radio, and a song by Anita Baker caught my attention — Rythm of Love. (I've been sensitive to the word rhythm lately, probably because I've been trying to catch it myself.) The song begins with a spoken dialogue that goes like this:

You know, this old worls just,
Keeps on spinning around and around and around
And sometimes it just spins too fast
And you, you not only lose your balance
But you lose your rhythm and
It's at times like these that you just need to stop
And not only find your way again but find your own rhythm
Because life has a rhythm...
And mother nature has a rhythm...
And love... oh yes, love has a rhythm. 
 

Exactly. This weekend I think I'll just walk and watch the falling leaves. Ideally with Piotr. 

And since I don't want to leave you without a drawing tale, I'll share one from the end of summer.

So, with love.
Maybe that matters. Maybe my short tales helps someone find their rhythm.
I truly hope so.

K.


pssst...

About rythm you could read as well [here].


fb: @between.words.2025

in: @kasia_m.baranowska 


To ilustrate my post I will play Anita Beker - ''Rythm of love''.

Stay tuned!

K.