Space-Time-Letter

Czaso-przestrzeń-list
Ponieważ w weekend nie było rysunku, wrzucam w środku tygodnia monoprint sprzed 10 lat. Bardzo go lubię. Jest w nim jakaś nieodparta siła, a nawet zawziętość, żeby przenikać nieprzeniknione, żeby odkrywać "podszewkę świata". Bardzo mechaniczna ta podszewka w tej grafice się okazuje i bardzo aktualna w dzisiejszych czasach AI. Dla równowagi powinien może powstać rysunek, który otkrywa formy organiczne. Hmm, ciekawe – fajna praca mogłaby powstać, trochę przypominałaby rysunek "Morning Matters". Zobaczcie [tutaj].
Z lektur czytam Andrzeja Franaszka "Gwiazdę Piołun" i jestem zachwycona, że mogę przebywać między naszymi wybitnymi "garbusami" poetami, że znowu blisko jest Czapski. Mam wielką radość z tej lektury. Ale jednocześnie czytam także wiersze Justyny Bargielskiej "Kubek na tsunami". Bardzo byłam ciekawa tych wierszy pisanych z AI. I podobają mi się. Nie ma we mnie ani oporu, ani histerii, że pisane są z AI – doceniam fakt, że poetka mówi o tym otwarcie i że miała odwagę eksperymentować.
A tak poza tym to czytam i słucham sporo fantastycznych opowieści o książkach i o sztuce w sieci – tyle fajnych, profesjonalnych głosów, nie nadążam z czytaniem tych książek. Zresztą już dawno pozwoliłam sobie nie czytać wszystkich. No i zastanawiam się, po co jest jeszcze ten mój głos, nietrenowany, naiwny zapewne – czy faktycznie jest potrzebny... Podobnie mam z grafiką, fotografią, rysunkiem, malarstwem, które podglądam tu i ówdzie i myślę sobie: tyle fajnych prac, i czy to jest naprawdę ważne, to moje rysowanie i printowanie po godzinach? Na to pytanie oczywiście muszę odpowiedzieć sobie sama – najlepiej w ciszy i bez internetowych szmerów.
Nic, jeszcze nie rezygnuję, powtarzam sobie pod nosem za Wojciechem Młynarskim:
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła,
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła,
I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął,
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął.
Szczególnie to pofrunął mnie bardzo nęci... :-)
Dlatego ostatnio zakupiłam sobie materiały do techniki graficznej 'drypoint' - na rysunek piórkiem chwilowo mi się wyczerpał zapał. Może, może coś z tego wyjdzie. Bardzo bym chciała. Tylko czas trzeba znaleźć. A tu Halloween party w weekend i inne powinności.
Pora spać. Jutro robota.
Do następnego razu!
K.
pssst ...
Zapytalam Chat GPT na czym polega pisanie wierszy z AI. Oto co mi odpowiedziala:
''Poeta traktuje AI nie jak zagrożenie, ale jak lustro i rozmówcę – jak sposób, by zobaczyć język z innej strony.'' Cytuje AI! Ciekawe co wy na to? Ciekawe co by powiedziala Virginia Voolf i Ursula La Guin?
Milosz chyba bylby przeciw. A Czapski? Herbert? Moze ich biograf Andrzej Franaszek znalby odpowiedzi na te pytania? Ja sie nie podejmuje zgadywac za poetow. A Szekspir ...
Zaparaszam tam ---->
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska

Spece-Time Letter
Since there was no drawing over the weekend, I'm posting a monoprint from ten years ago in the middle of the week. I like it very much. There's some irresistible force in it, even a kind of stubbornness—to penetrate the impenetrable, to uncover the "lining of the world." In this print, the lining turns out to be quite mechanical—and quite relevant in today's age of AI. For balance, perhaps there should be a drawing that reaches into organic forms. Hmm, interesting—such a piece could be quite beautiful, maybe a bit like Morning Matters. See [here].
As for reading, I'm immersed in Andrzej Franaszek's ''Gwiazda Piolun'' (Star of Wormwood )and delighted to be spending time among our brilliant "hunchbacked" poets, and to feel close to Czapski again. I find great joy in this reading. At the same time, I'm also reading Justyna Bargielska's Kubek na Tsunami (A Cup for the Tsunami). I was very curious about these poems written with AI—and I like them. I feel neither resistance nor hysteria about the fact that they were created with AI; I appreciate that the poet speaks openly about it and had the courage to experiment.
Apart from that, I've been reading and listening to plenty of wonderful stories about books and art online—so many inspiring, professional voices that I can hardly keep up with all the books being mentioned. But long ago I gave myself permission not to read everything. And I keep wondering—what's the point of adding my own small, untrained and somtimes naive voice? Is it really needed? I feel the same about graphics, photography, drawing, painting—all the art I peek at here and there. There are so many truly good works out there… Is what I do—my drawing and printing after hours—really important? Of course, that's a question I must answer for myself, quietly, away from the noise of the internet.
Still, I'm not giving up just yet. I keep whispering to myself, borrowing from Polish singer and songwriter Wojciech Młynarski:
We're still playing the green game, our will to live's not gone,
Up in the attic, everyone's mending broken wings,
And Icarus, who's fallen more than once, keeps thinking—
If only a good wind would blow, I'd take off once again.
That "take off once again" tempts me a lot... :-)
So lately, I bought myself some materials for drypoint printmaking, since for the moment my enthusiasm for drawing with a nib pen has run out. Maybe—just maybe—something will come of it. I'd really like that. I only need to find the time. But there's a Halloween party this weekend and other duties waiting.
Time for bed. Work tomorrow.
Until next time,
K.
fb: @between.words.2025
in: @kasia_m.baranowska

To ilustrate my post I will play very organic album -
Rautavaara: Cantus Arcticus/Piano Concerto No.1/Symphony No.3
Stay tuned!
K.